Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Basia
Admin Skrzat
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:43, 16 Cze 2008 Temat postu: Słabosć w chorobie |
|
|
Kod: | jedno trudno przyjąć i zaakceptować. Swoją własną bezsilność, niemoc, słabość. Złość fakt, że nie można tego czy tamtego.. że więcznie się jest ostatni i samemu spaceruje się na grupowych wyjazdach. Nie umiem tego zaakceptowac | Zaduma ja doskonale Ciebie rozumiem sama to przeżywam i wiem jak to jest kiedy idąc grupa zostaje sie z tyłu. Chory człowiek jest w tej sytuacji bardzo słaby, trudno jest sie pogodzić widząc ze inni mogą iść w miare szybko i trzymaja sie grupy. Samotnośc jest bardzo męcząca.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Basia dnia Pon 12:47, 16 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mskrzat
Admin Skrzat
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górny Śląsk, ale obecnie Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:09, 16 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z wami,że ciężko jest iść, spacerować żyć grupie i zamiast rozmawiać z kimś to trzymać się końcówki grupy. Myślę jednak, że ważne mieć sobie chęć życia i sens życia. Widziałem ludzi, którzy cierpieli bardzo i zamiast żyć radością i cieszyć się tym, że ktoś rozmawia z nimi jest z nimi, chce wysłuchać ich nie widzą sensu życia maja, ale do Boga. Widziałem strasznych ludzi, w junioracie chodziłem pracować w ogrodzie z starszym ojcem, który cieszył się, ze może coś robić, że może kogoś czegoś nauczyć. Dużo daje mi też wyryta w pamięci obraz Jana Pawła II, cierpiącego, ale z wyrazem pewnej pogody ducha i walki i chęci życia. I drugi obraz Jana Pawła II, który idzie podtrzymywany przez młodych by spotkać się z młodymi ludźmi.
Nie mam zamiaru tu ukazać, czego negatywnego tylko drogowskaz życiowy.Sam mam problemy z sercem, ale chce być dla innych cały czas. Sam Jezus powiedział: ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaduma
Skrobacz Skrzat
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 23:00, 16 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie w takich momentach keidy zaniemoge i zostaje styłu boli najbardziej chyba to ze wiekszosc z grupy nie zauwaza, a przeciez np wystarczy zwolnic kroku Na takich uczelnianych wyjazdach na które z racji obowiązku musze jeźi doświadczyłam takiego pominięcia.. kiedyś sprawiało mi przykrość a teraz już mniejszą - ma czas przynajmniej by zagłebić się w zdjecie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaduma
Skrobacz Skrzat
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 23:04, 16 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
prosze Bratka ja, ja wbrew pozorą ciesze się życiem.. czasem może mam jakieś gorsze dni.. ale one są zazwyczaj kiedy nawrót jest . Nie stoje, nie siedze bezczynnie. Nawet nie potrafię tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mskrzat
Admin Skrzat
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górny Śląsk, ale obecnie Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:43, 17 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
To dobrze 3maj tak dalej. Ciesz się zyciem. Myślę, że nie można przygnębiać się tym,że nikt nie interesuje się jest ktoś - Bóg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaduma
Skrobacz Skrzat
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 21:55, 17 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dziś mi trudno "tak trzymać" .... dzis ukrywam skwaszoną minę w poduszcze
Chciałam powiedzieć jeszcze coś. Czasem zastanawiam się jakim byłabym człowiek bez niej.. Jaka byłabym gdybym była w pełni sił. Taka jak większośc ludzi: zaganiana, zapatrzona w dal, wpatrzona w siebie i w swoje potrzeby. Pewnie i tak. To doświadczenie choroby i swojej i bliskich zmieniło, zmienia i pewnie będzię mnie zmieniac. Bardziej uwrażliwia, otwiera na drugiego jeśli ktoś się sam nie zamknie w swoim doświadczeniu niemocy..
Czasem zeby ta zmiana była pozytywna trza wlozyc w to swoją prace.
to takie moje małe refleksje powstałe na przestrzeni czasu:]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annnika
Użytkownik
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Wto 22:02, 17 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie będzie tak, że zaakceptujemy chorobę; jest jak pies, któremu nakładamy kaganiec i zabraniamy warczeć. Wcześniej czy później i tak go zerwie. Kwestia, czy zagryzie nas, czy kogoś obok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaduma
Skrobacz Skrzat
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 22:08, 17 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ja mam chyba troche wypaczone rozumienie "zaakceptowania" choroby. Dla mnie akceptacja rowna się z pogodzeniem sie "ok jestem chora(y) nie zmienie tego , tego mi nie wolno tamtego tez nie to co? to ok nic nie robie" i itp moje przyszazale szare komorki traktują to jako coś w rodzaju poddania się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basia
Admin Skrzat
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:26, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nie tylko Ty masz w takim razie wypatrzone rozumienie zaakceptowania choroby Zaduma, ja myślę podobnie- uważam, ze jeśli nie pogodzę się z faktem, że jestem chora to nie nauczę się żyć z tym. Będąc chorym można naprawdę wiele zobaczyć i zrozumieć. Człowiek, który nie doświadczy cierpienia nie jest w stanie pojąc czym ono jest i często jest trudno zrozumieć inną osobę chorą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaduma
Skrobacz Skrzat
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 17:37, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
to tez dużo zalerzy jak się przyjmyje to cierpienie. Bo nawet jesli ktos doswiadcza jego to i tak moze nie rozumiec innych. Może zamnknac sie wylacznie w swoim odczuciu cierpienia i tyle. MOże stać się"wredny" nieczuły, obojetny na innych ... a przecież zna co to jest cierpienie....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basia
Admin Skrzat
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:11, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
To jest zrozumiałe jeśli sie nie zaakceptuje tego cierpienia to napewno i będzie takie zachowanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mskrzat
Admin Skrzat
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górny Śląsk, ale obecnie Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:18, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki za dialogi.Zrozumiałe jest, że ciężko zaakceptować chorobę, zaakceptować w sobie niemoc to,że nie jest się tak jak inni. Myślę,że jeśli ciężko zaakceptować to może próbować powiedzieć o tym, że ja przezywam to i to i w tym doświadczam wyższej siły, siły nie ziemskiej, niewynikającej z czarów tylko od "Tego”, który może dać siłę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mskrzat dnia Czw 21:37, 19 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basia
Admin Skrzat
Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:37, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Tak można powiedzieć, jednak nie wszyscy chorzy wierzą w Boga i tu jest problem, bo chorobe traktuja jako zło, nie potrafią zaakceptować choroby i wtedy zamykaja sie w sobie, staja się nieczuli nie potrafią współżyc z otoczeniem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Basia dnia Sob 15:45, 19 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Małgorzata ocds
Użytkownik
Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:14, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
I to jest właśnie to, zaakceptować...kiedyś u mnie tak było, ale w ostatnimczasie znów nie akceptuję mojej choroby..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwona
Użytkownik
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódz
|
Wysłany: Czw 16:17, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
To jest normalne Małgorzato ocds.Będąc w chorobie,przychodzą takie etapy,że pomimo wszystko,trudno jest nam ją przyjąć.Pocieszającym faktem jest,iż te etapy mijają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|