Eucharystia... A komu to potrzebne??

Kfioleczek

a tak zmieniając temat to mnie zastanawia tytuł tego działu,,Eucharystia...a komu to potrzebne?" i tak przyszła mi myśl ,że Eucharystia każdemu jest potrzebna :)każdemu kto chce wzrastać w wierze....myślę , że jest to czas w którym człowiek może(choć jest to bardzo ciężkie) na chwile zapomniec o tym co go trapi i pobyć z Panem Bogiem, choć przyznaję , że ja rzadko potrafię przestac mysleć o problemach i codzienności , udaje mi się to tak naparwdę chyba tylko na rekolekcjach, ale dobre i tyle.... Smile

Kfioleczek

"Eucharystia komu to potrzebne?"
Nawet nie wyobrażacie sobie jak brak Eucharystii , brak przyjmowania Jezusa do serca daje pole popisu dla złego , dopiero teraz tego doświadczam , kiedy w tygodniu rzadko mam czas by być na Eucharystii , a porównując inne okresy kiedy byłam codziennie , bardzo mi tego brakuje i ten brak , ten brak ma tragiczne skutki , wiadomo ,że to nie jest moja wina ,że cały dzien mam zajęcia na uczelni , ale fakt jest faktem bez Eucharystii i bez pewnosci ,ze nawet kiedy na Niej nie ejstesmy to Bóg czuwa i jest z nami , to bez tego wszystko się sypie.
Mi Eucharystia jest tak potrzebna jak codzienny pokarm , szybko ulegam zwątpieniu , a wtedy to wiaodmo ,zę szatan atakuje:(

Basia

Niewątpliwie Eucharystia umacnia, jednak brak jej niekoniecznie musi być powodem naszych słabości i upadków. Mi się wydaje, że Pan Bóg w swoim planie ujmuje to co dotyczy naszej codzienności, nawet brak czasu na uczestnictwo w Eucharystii, dając nam różne zadania. W Twoim przypadku Karola to zajęcia na uczelni, w czasie kiedy jest Msza św. Tak już jest w wierze, ze Bóg nas zaskakuje poddając różnym próbom, a tym samym bardzo pragnie nam pokazać dlaczego tak się dzieje, daje nam szanse odkrywania prawdy o sobie. Brak Eucharystii może tez być znakiem od Boga w odkrywaniu siebie.

Kfioleczek

Niekoniecznie musi być pwoodem upadków , ale u osób które żyły kiedyś Eucharystią głebiej a teraz wśród codzienności nie mają czasu to ten brak moze powodować zwątpienie. Z pewnością masz racje , ,że Pan Bóg dobrze wie jakie obowiązki nam daje i te które nie pzowalają nam znaleźc czas na Eucharystie też mają w sobie ukryty cel, tylko czasem jest pytanie które często mnie nurtuje co zrobić kiedy ma się wybór , np. czy iśc na Eucharystie po zajęciach , czy wrócić do domu i się pouczyć , co jest w tym wypadku ważniejsze , dla mnie ważniejszy jest Pan Bóg , ale w końcu dzięki Niemu studiuję więc , pewnie chce by mnie nie wyrzucili z uczelni Smile

Mnóstwo dylematów, ale widzę ,że w tej codzienności , zalatanie , zabieganie , znajomi z grupy studenckiej wkółko sieją zwątpienie , że to nie wyjdzie , tego sie nie nauczą itd. i szczerze mówiąc takie szybkie życie to nie dla mnie , nie ma nawet takiego czasu spokoju by pomysleć nad życiem , a właśnie Eucharystia dla mnie tym czasem jest.

Basia

Nasunęły mi się tu słowa „Zatrzymaj się…”. Każdy z nas sam musi odkrywać wole Pana Boga i to jest trudne, w naszej codzienności jesteśmy zabiegani i nie widzimy to co najlepsze. Tak w zabieganiu można się pogubić i to bardzo mocno, bo wtedy myślimy bardziej o tym co zewnętrzne. Myślę, ze pół godziny na uczestnictwo w Eucharystii to nie jest tak dużo czasu, a ile z tego można otrzymać łask, wyciszenie jest bezcennym skarbem, być może umocnienie da więcej siły na naukę, która w takiej sytuacji zajmie mniej czasu, a będąc z Jezusem łatwiej jest kroczyć przez życie i pokonywać trudności.